żyje się intensywnie, a czasu ciągłe za mało
za mało na przytulanie, na zabawy, śmiechy i chichy
za mało na pisanie, na czytanie...
książki w dłoni nie trzymałam kilka miesięcy, czasem tylko wejdę (w przerwie od pracy) na stronę i choć jedno opowiadanie Hłaski i choć jedna łezka (bo zawsze płaczę) tak już mam...
po pracy szybko do domu, szybki obiad, szybka zabawa, szybka kąpiel i spać
wszystko szybko w przerwie między, a między
czas zwolnić
zdrówko się odezwało
tydzień wolnego (bo dłużej nie mogę)
zaskoczenie
jak ten mój maluch duży już jest, jaki pojętny i pomocny; nadziwić się nie mogę i żal ogarnia ile mnie omija pięknych rzeczy w jego wykonaniu, wspaniałych słów wypowiadanych z radością, a których nawet nie rozumiem, bo tak mało czasu z nim spędzam....
żeby czasu dla niego mieć raz tyle ile mam, albo więcej jeszcze
o tym marzę...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz