mama czyta

kolory zwierząt
a ja czytam synusiowi, opowiadam, bawię się. i dziękuję którejś blogerce za pomysł kart czu czu- to jest genialne rzeczywiście.

ale zacznę od pierwszej książki; z którą już mieliśmy na tym blogu do czynienia, a mianowicie kolory.


książka jest doskonale ilustrowana, kolory są żywe co przyciąga uwagę malucha oprócz kolorów dzieciak również uczy się nazw zwierząt, ich wyglądu. książka jest przystosowana do dzieciaków czego wyrazem sa tekturowe strony ;)















jak widać książka interesująca, codziennie kilka minutek poświęcamy na przejrzenie tych stron ( a ja nie ukrywam, że czasem sama uczę się nazw zwierząt, bo nie o wszystkich słyszałam...

ja książkę kupiłam w netto, ale dostępna jest także w empiku
cena 9,90

ocena 10/10

karty czu czu
wspomniałam już, że o kartach przeczytałam na jednym z blogów (już nie pamiętam jakim) i postanowiłam sprawdzić czy rzeczywiście opinia wydana na temat tych kart jest warta pieniędzy ( nawet niemałych)

zakupiłam najpierw jedne opakowanie z serii poznajemy świat: zwierzęta 

stojąc przy stoisku gdzie znajdowały się w/w karty miałam naprawdę mieszane uczucia, bo...
po pierwsze cena,
po drugie bezpieczeństwo (oczywiście, jest napisane, że testowano na dzieciach, ale pytanie, czy te dzieciaki miały bolesne ząbkowanie i wszystko brały do buziaka?)

kupiłam...

i kupię kolejne

zainteresowanie malucha jest bezcenne, poza tym oczywiście nauka poprzez zabawę, której ja jestem ogromną zwolenniczką i każda pomoc "naukowa" jest na miarę złota;
a co do zjadania kart to, oczywiście próbował, ale nie zauważyłam, żeby karty w jakiś sposób podrażniły dziąsełka.  więc są bezpieczne dla dzieciaków.





moja ocena
9,5/10
( mały minus za nieporęczność, trzeba trzymać w obu rękach, żeby pokazać, a czasem jest to duże utrudnienie)
kupiłam w smyku
cena 19,90





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz