kolejna noc bezsenna, a blog jest lekarstwem na tę przypadłość. obok śpi mąż, w łóżeczku syn, a ja przysłuchuję się tej błogiej ciszy. jeszcze parę godzin znów będziemy mogli razem się pobawić. dzisiaj był dzień z misiem "gadulcem" (inaczej śpiewakiem). Witek go uwielbia i rzadko po nim krzyczy :) (co w przypadku innych zabawek jest po chwili nieuniknione). mimo, że zabawka masowo produkowana ma jednak swój urok, a dzieciaki chętnie się nią bawią, bo łatwo mogą wydobyć z misiaka dźwięk. mając cztery miesiące Wituś świadomie już łapał za rączkę misia, żeby ten do niego mówił, a i maluch nie pozostawał dłużny w tych "rozmowach". a właśnie, co do rozmowy/mowy, kiedyś doczekałam się już pierwszego MAMA (był to przypadek jak sądzę), jednak od dzisiaj skarbek mój zaczął się uczyć... czasem wyjdzie MAM, czasem BAM, a czasem MAMA :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz