sobota, 23 marca 2013

abecadło z pieca...

a dziś słoneczko rano zajrzało do okien więc i chęci więcej do życia do zabawy. 
tak wyglądało moje dzieciątko, aż miło popatrzeć :)


z witkiem zabawa z książką. alfabet. ogólnie jestem zwolenniczką tego, żeby sama uczyć tzn. nie lubię zabawek klepiących alfabet.

ostatnio nawet w tej kwestii się przeraziłam, w sklepie dziecięcym- pani bowiem pokazywała piłeczkę "mówiącą" alfabet: a, by, cy, dy... i jak na moją małą główkę wydaje mi się, że wprowadzi to złe nawyki u dziecka, bo według mnie powinno się uczyć: a, be, ce, de... ale cóż- pewnie ktoś długo nad tym pracował....

u nas wygląda to tak. codziennie mówię wituńkowi alfabet, czasem z książką ( jak dziś) czasem do literki dodaję przedmiot, czasem w rytmie ( jakimś, jaki akurat przyjdzie mi do głowy).

obecnie nie pracuję więc może ktoś powiedzieć, że łatwo się mówi jak ma się czas to można uczyć, ale myślę, że to parę minut wystarczy, a dziecko chyba lepiej załapie. do tego zabawa w kolory, cyfry czy cokolwiek. nie zajmuje naprawdę tak wiele czasu jakby mogło się wydawać.






















jak widać, wytrzymał tylko do ł, ale dlatego, że czas zajęło robienie zdjęć, a co za dużo to nie zdrowo i dziecko uciekło do zabawek ;)


7 komentarzy:

  1. Jaki słodki szkrab! Masz bardzo dobre podejście, też wolę sama jak najwięcej nauczyć mojego smyka:) A czy zdradziłabyś tytuł i autora tej książeczki? Bardzo ciekawie wygląda a ja uwielbiam wybierać synkowi książki:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. E. Wasiuczyńska, Mój pierwszy alfabet; wyd. LektorKlet. Poznań 2009. Ja książkę kupiłam w netto za 9,99 :), ale widziałam też w empiku. ponad to w serii ukazały się także: klory zwierząt, mój pierwszy atlas świata i wynalazki techniki.
      Pozdrawiam.

      Usuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudowny skarbek :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Słuszna uwaga. Powinno się uczyć dzieci alfabet wymawiając "b", a nie "be", bo potem mają problem ze składaniem liter w słowa, ale w wielu zabawkach używa się tej drugiej formy i sami rodzice (włącznie ze mną) odruchowo mówią a be ce... Trzeba się pilnować

    OdpowiedzUsuń
  5. ja myślę, że nauka a, be, ce zła nie jest ( w szkołach tak uczy się alfabetu) ale a, by, cy to jest już chyba coś dziwnie, a zabawki mają i taką formę.

    OdpowiedzUsuń