środa, 13 marca 2013

marzenia spełnione i ... do spełnienia

synuś zasnął, a ja staram się nie oddychać, żeby przypadkiem go nie zbudzić...
słyszę więc każdy szmer, każde jego przewiercenie, czasem cichutki jęk- może jakiś sen
zły, albo dobry, który wzbudza emocje
(swoją drogą ciekawe czy i o czym dzieci śnią)

i może się wydawać, że nic do szczęścia więcej nie potrzeba
tak, tak. jestem szczęśliwa mamą, kocham ponad wszystko i jak szalona

ale może to ten deszcz...
zaczynam czuć pustkę

bo czuję, że życie ucieka, moje marzenia (?)

a ja zazdroszczę 

tym co się realizują
tym co mają cel i dążą do niego
tym co wiedzą czego jeszcze im brakuje
tym co cieszą się z siebie
tym, co rano wstają z radością i nadzieją spelnienia

żal mi siebie, tak po prostu; 

 ja...
miałam marzenia
kończyłam studia 
miałam pewność, że coś osiągnę
zastygło...

czasem tylko myśl
zrób coś

i to mnie przeraża, pytam:
 co???

 jakoś mało sprzyjających okoliczności, żeby zrealizować się zawodowo 
 czasem dzwonię i pytam
i mam ochotę ryczeć, bo albo nie ma miejsca, brak etatu, albo czegoś tam brakuje. specjalizacji, doświadczenia...

doświadczenia!!!
zlitujcie się

a pup?
kolejny parabank, agencja ubezpieczeniowa, telemarketing i każde inne badziewie i dlaczego ja jeszcze kręcę nosem???
dają mi propozycje?
tak...
k...wa!!!

jak zacznie brakować pieniędzy to zacznę pracować, 
bylegdzie, za byleco, byletylko.
bo pracować potrafię i wszędzie i długo i ciężko 

ale.
dla syna , dla tych kochanych stópek, dla cudownego uśmiechu, 
i żeby więcej się cieszyć z tego co już mam
zrobić więcej dla siebie, żeby nie żałować
teraz się nie dam

i choćbym miała oknami się pchać
wejdę w świat swoich marzeń....











4 komentarze:

  1. Widzę parcie na szkło :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Doskonale Cię rozumię, ja uciekłam na urlop wychowawczy, żeby przemyśleć i nie wracać do pracy której nie lubię, a szukać i spełniać się gdzie indziej, inaczej;)

    OdpowiedzUsuń
  3. tak, trzeba nabrać dystansu, bo kiedyś można żałować. i żeby się udało, żeby wstać rano z uśmiechem. bo idę do pracy:)!!!

    OdpowiedzUsuń