niedziela, 10 marca 2013

żeby życie lżejsze było :)

oooo... waga moja dobiła punktu krytycznego, czego już od jakiegoś czasu się spodziewałam, bo moje parcie na słodkie było wręcz nie do zniesienia.

a więc mocne postanowienie poprawy. czyli o dieto nieszczęsna. tylko jaka. była już dukana (prze ciążą) nie narzekam. najlepiej ponoć racjonalnie czyli 5 posiłków trele-fere, ćwiczenia (których, co tu dużo mówić, jakoś nie trawię) itp.

na baseniku skorzystałam dzisiaj z masażu, bardzo miłe uczucie; raz w tygodniu to raczej za mało, żeby skutek był widoczny.

najważniejsze jednak nie łamać się.

i ku mojemu zadowoleniu podczas niedzielnych przeglądów z mężem strony demotywatory, znalazłam to zdjęcie. na poprawę humoru wszystkim kobietkom, które w ciąży przytyły te o wiele wiele kilogramów więcej niż przeciętnie...




3 komentarze:

  1. Moja waga też przeszła moje oczekiwania i co najgorsze nie mogą się zmotywować do działania :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja się zmotywowałam nawet tak dość :) i kupiłam śliczne przyciasnawe spodnie, żeby ta motywacja była większa :)

      Usuń
  2. haha dobry pomysł :)
    Ja dzisiaj rozglądałam się za spodniami,ale z maluchem zakupy to zły pomysł.Spociłam się,wymęczyłam bieganiem za Nim i tyle.Jeden pozytyw z tego,że moja przyjaciółka skorzystała i zakupy się Jej udały :)

    OdpowiedzUsuń