a tak właściwie to jak przypuszczałam, dziś już samopoczucie się poprawiło, chociaż zdjęć jeszcze nie ma...
noc była przespana nawet (zaśpiewałam dwie kołysanki i maluszek zasnął)
dzisiaj kilka zabawnych sytuacji:
byłam zapisać witka do żłobka...może się uda we wrześniu 2014 roku, ale jeszcze nie wiadomo, bo jest na liście rezerwowych; hm... powoli mógłby do przedszkola iść; a co ze mną? pytam panią w żłobku, chciałabym do pracy iść, albo cokolwiek (tak, wiem, mogłam wcześniej zapisać, ale ludzie! bez przesady!)
kolejna sprawa: mój dziadek ma zaćmę (prawie nic nie widzi) operacja w 2015 roku (w innym szpitalu- tym bliżej domu- termin 2017!), ale tylko na jedno oko, bo drugie nie jest refundowane (rzeczywiście widząc jednym okiem da się żyć)
więc zastanawiam się w jakim my kraju żyjemy???
nie mówiąc już o wizycie dzisiejszej u dentysty.
oj,oj,oj,
za niedługo zacznę przypuszczać, że każda osoba mająca jakoś zęby zadbane wygrała w totka.
no bo tak, dalej niż czwórka nie dopłacają z kasy
hehe.
życzę miłej nocy i obiecuję więcej optymizmu :)